Jednym z najbardziej oczekiwanych punktów związanych z tegorocznymi modelami iPhone'a było przejście z opatentowanego przez Apple portu Lightning na standard USB-C. Niektórzy obawiali się, że przejście będzie wymagało od nich wymiany wszystkich akcesoriów, podczas gdy inni…twoje naprawdę uwzględnione— nie mogli się doczekać przyszłości, w której będzie można używać jednego kabla do iPada, MacBooka i iPhone'a.
Jednak teraz, gdy nowe modele są już dostępne na rynku, przejście na USB-C okazało się różą z kolcami. To nie jest tak proste, jak posiadanie jednego portu, aby wszystkimi rządzić; a w niektórych przypadkach odejście od kontrolowanego ekosystemu Apple wprowadziło pewne wyzwania, z którymi użytkownicy nie musieli mierzyć się w przeszłości. Te nierówności na drodze mogą z czasem zostać usunięte, ale warto mieć to na uwadze, zanim beztrosko zaczniesz podłączać wszystkie swoje gadżety USB-C.
Program certyfikatów
Powszechną krytyką zastrzeżonych złączy Apple jest to, że istniały one po prostu po to, aby Apple zarabiało pieniądze w ramach programu certyfikacji MFi (z domu Made for iPod). Chociaż Apple z pewnością uzyskało pewien dochód z tego systemu, prawdopodobnie była to kropla w morzu w porównaniu ze sprzedażą samego sprzętu.
Co więcej, oskarżenia o karczowanie pieniędzy opierają się na czarno-białym punkcie widzenia, ignorując korzyści płynące ze wspomnianego programu: że Apple poświęciło czas na certyfikację produktów ze złączem Lightning, upewniając się, że dobrze współpracują z urządzeniami firmy. W mojej długiej historii korzystania z produktów Apple rzadko, jeśli w ogóle, miałem problemy z urządzeniami peryferyjnymi lub kablami wyposażonymi w złącze Lightning. Ogólnie rzecz biorąc, możesz mieć pewność, że jeśli podłączysz go do iPhone'a lub iPada, będzie on ładował i przesyłał dane dokładnie tak, jak tego oczekiwałeś.
Odlewnia
Niestety nie dotyczy to kabli USB-C. Na stronie z często zadawanymi pytaniami dotyczącymi MFi Apple wyraźnie stwierdza, że program nie obejmuje niektórych akcesoriów, w tym „akcesoriów do ładowania USB-C i akcesoriów klasy urządzeń USB”. Ale te porty to standard, więc jak duży może to być problem?
Dodatkowe ładowanie
Każdy, kto korzystał z technologii (i to jest, och, każdy, kto to czyta) w ciągu ostatnich kilku dekad, dobrze przyzwyczaił się do prostokątnego złącza USB-A. Wiesz, ten, który zawsze wkładasz źle i musisz go odwrócić. Ale to była zwykle najbardziej irytująca część wtyczki; po podłączeniu wszystko było w porządku.
Sytuacja z kablem USB-C jest… nieco bardziej złożona. Nie tylko wiele protokołów wykorzystuje złącza USB-C (USB2, różne wersje USB3, a także Thunderbolt 3, 4 i 5), ale nie wszystkie kable są sobie równe. Niektóre zapewniają tylko moc, a nie dane. Niektóre zapewniają różne prędkości ładowania. Inne zapewniały różne prędkości transmisji danych (USB 2 vs. USB3). Zapewnia skomplikowane bagno, jak mój kolega Glenna Fleishmana udokumentowane kilka lat temu.
Krótko mówiąc, nie możesz zagwarantować, że zakupiony kabel będzie działał dokładnie tak, jak tego oczekujesz po podłączeniu go do komputera. iPhone – pamiętaj, aby przeczytać drobny druk, a nawet wtedy, podobnie jak w przypadku wielu akcesoriów technicznych kupowanych w Internecie, istnieje duża szansa, że tak właśnie było błędnie przedstawione. Co może prowadzić do nieoczekiwanych problemów po drodze.
Doprowadza mnie do szaleństwa
Przykład: CarPlay. System Apple do łączenia iPhone'ów z samochodami jest wspaniały; kilka lat temu ja zamontowałem w moim samochodzie nową radioodtwarzacz tylko po to, żeby skorzystać z CarPlay i nigdy nie oglądałem się za siebie.
Jednak moje urządzenie, podobnie jak większość urządzeń dostępnych obecnie na rynku, opiera się na starym, sprawdzonym połączeniu USB-A. Oznaczało to, że musiałem wymienić kabel Lightning na taki, który miał USB-A na jednym końcu i USB-C na drugim. Problem polega na tym, jak wspomniano powyżej, że nie wszystkie kable są sobie równe. Były wiele raportów o ludziach mających problemy z CarPlay za pomocą kluczy sprzętowych lub innych adapterów do podłączenia iPhone'ów ze złączem USB-C.
I rzeczywiście napotkałem pewne problemy. Korzystając z kabla USB-A na USB-C, który miałem pod ręką, renomowanej marki, współpracowałem… sporadycznie z CarPlay. Trudno powiedzieć, jaka część błędu dotyczy kabla w porównaniu z oprogramowaniem iPhone'a, ale doświadczenie, które było mniej więcej solidne, stało się rzeczywistością wyjątkowo zawodne: czasami mój telefon w ogóle się nie łączy, czasami jednostka samochodowa będzie twierdziła, że jest zablokowana (mimo że CarPlay powinien działać poprawnie z zablokowanego telefon).
Apple ze swojej strony może mieć ochotę rozłożyć ręce i powiedzieć, że USB-C nie jest jego problemem, ale nie jest to skuteczny sposób na uspokojenie sfrustrowanych i zdezorientowanych klientów. Firma rzeczywiście ma głos w sprawie USB-IF – organizacji nadzorującej standard USB, ale naciska wprowadzenie zmian w zakresie lepszego etykietowania lub standaryzacji będzie prawdopodobnie długim i biurokratycznym procesem.
Odlewnia
To pozostawia firmie kilka własnych opcji: po pierwsze, nakłanianie ludzi do wybierania kabli Apple i jej produktów zaufanych partnerów (firmy takie jak Belkin i Mophie), którzy być może będą bardziej godni zaufania, ale z pewnością będą też bardziej drogi. Sugerowano, że Apple mogłoby znaleźć rozwiązanie techniczne, na przykład udostępniając aplikację lub interfejs, który informowałby o możliwościach kabla po jego podłączeniu.
Tak czy inaczej, posunięcie, które miało ułatwić życie użytkownikom Apple, okazało się zupełnie odwrotne. Dla firmy, która szczyci się łatwością obsługi i prostotą „to po prostu działa”, jest to znacząca przeszkoda.