Nie ma wszystkich funkcji na świecie, ale większość z nich działa bardzo dobrze. Korzystanie z niego jest przyjemne, jego wygląd i interfejs są oszałamiające i bezproblemowo integruje się z zawartością komputera. I choć ludzie mogą jeszcze nie zdawać sobie z tego sprawy, całkowicie zmieni to rynek.
Gdybyś przeczytał to stwierdzenie kilka lat temu, prawdopodobnie domyśliłbyś się, że dotyczy ono oryginalnego iPoda. I miałbyś rację: pierwszy iPod, wprowadzony na rynek w październiku 2001 roku, pasował tym opisem do litery T. Ale opis pasuje również do nowszego sprzętu Apple: iPhone'a.
Lub, jeśli wolisz, iPod wśród telefonów.
Déjà vu
Jeśli czytałeś recenzje lub rozmawiałeś z osobami, które korzystały z iPhone'a, wiesz, że nie jestem jedyną osobą, która tak myśli. Opinia publiczna jest zachwycona atrakcyjnym wyglądem i łatwością obsługi iPhone'a. Fani komputerów Mac ślinią się na myśl o tym, co robi dobrze (prawdziwe mobilne przeglądanie sieci!), jednocześnie ubolewając nad rzeczami, których mu brakuje (iChat). Miłośnicy telefonów komórkowych zauważyli kilka funkcji, których nie ma, i wszyscy narzekają na cenę.
Wszystko to powinno brzmieć znajomo: oryginalny iPod był chwalony za interfejs, łatwość obsługi i przełomowe funkcje, ale krytykowane za to, że są zbyt drogie i brakuje im funkcji innych przenośnych gracze mieli.
To nie przypadek, że pierwszy iPod i pierwszy iPhone spotkały się z analogicznym odbiorem. Podczas projektowania tych dwóch urządzeń firma Apple wyraźnie miała podobne cele: uzyskać prawidłowe główne funkcje i sprawić, by były łatwe w użyciu; zintegrować te funkcje w sposób, jakiego ludzie wcześniej nie doświadczyli; używać komputera do rzeczy, które łatwiej zrobić na komputerze, a następnie płynnie synchronizować urządzenie i komputer; i spraw, aby cały pakiet wyglądał i funkcjonował w sposób, który sprawi, że ludzie naprawdę będą chcieli z niego korzystać.
Jednocześnie, podobnie jak pierwszy iPod, pierwszy iPhone nie jest doskonały. Oprócz funkcji, których brakuje, niektóre funkcje, które ma, nie wydają się całkiem ukończone. A wiele telefonów potrafi więcej. Co więcej, iPhone nie jest tani (przynajmniej nie w oczach amerykańskich konsumentów, którzy są przyzwyczajeni do tego, że ich operatorzy subsydiują ich telefony). Wszystkie te rzeczy razem wydają się potwierdzać argument, że pomijając PR firmy Apple, iPhone jest daleki od rewolucyjnego.
Zmiana gry
Ale oto prawda, której hejterzy Apple nie chcą słyszeć: iPhone jest tak samo rewolucyjny jak iPod. Nie pod względem funkcji, które oferuje, ale sposobu, w jaki je oferuje — łatwości użytkowania, innowacyjnego użytkownika interfejs, płynna integracja z iTunes i sposób tworzenia funkcji, które nie są używane w innych telefonach użyteczne.
Nie zrozum mnie źle; Nie twierdzę, że nie możemy spierać się o to, które główne i drugorzędne funkcje powinny zostać uwzględnione w wersji 1.0. (Chociaż podejrzewam, że wiele z tych zaniedbań zostanie rozwiązanych za pomocą oprogramowania aktualizacje; być może niektóre z nich zostały już naprawione do czasu, gdy to czytasz.)
Ale takie skargi — a sam mam ich całkiem sporo (patrz „Chcę guziki”, Mac Beat, strona 26, aby poznać szczegóły) – przegap większy punkt, czyli to, że iPhone ma za jednym zamachem zmienił rynek telefonów komórkowych, tak jak iPod zmienił rynek przenośnych odtwarzaczy multimedialnych przez sześć lat temu. Dzięki iPhone'owi oczekiwania i standardy dotyczące telefonów komórkowych — od wyglądu zewnętrznego, przez interfejs oprogramowania, po proces aktywacji — znacznie wzrosły. W rezultacie, podobnie jak przenośne odtwarzacze multimedialne firm innych niż Apple znacznie się poprawiły od czasu debiutu iPoda, inni producenci telefonów mogą w końcu poważniej potraktować ogólne wrażenia użytkownika.
W tym samym czasie, tak jak Apple wyprzedzało konkurencję iPoda, regularnie wprowadzając nowe modele z nowymi funkcjami i w różnych przedziałach cenowych, firma wydaje się podążać za podobnym procesem Tutaj. W miarę dojrzewania platformy iPhone'a w pełni oczekuję, że Apple będzie dodawać nowe funkcje (bez przesadzania) i ulepszać istniejące, a także wypuszczać tańsze modele, jednocześnie utrzymując produkt łatwy w użyciu używać.
Innymi słowy, nazywanie iPhone'a „iPodem telefonów” to nie tylko żart; to naprawdę najlepszy sposób myślenia o najnowszym przenośnym gadżecie Apple. To, czy iPhone osiągnie coś zbliżonego do sukcesu iPoda, dopiero się okaże. Ale po pewnym czasie korzystania z iPhone'a mogę powiedzieć, że jest on podobny do pierwszego iPoda pod jeszcze jednym względem: cokolwiek Siema pierwsze wrażenie, im częściej go używasz, tym bardziej go doceniasz — i tym bardziej zastanawiasz się, jak mogłeś się bez niego obejść.
[ Dan Frakes jest starszym redaktorem ds Macworld oraz starszy redaktor recenzji ds Playlistmag.com. ]