Dziedzictwo Bruce'a Chizena

W tym tygodniu, Cegła suszona na słońcu ogłosił rezygnacji prezesa Bruce'a Chizena, a prezes firmy i dyrektor operacyjny Shantanu Narayen przejmuje rolę Chizen od 1 grudnia. Ta wiadomość pojawia się wkrótce po 25. rocznica powstania firmy, a kilka miesięcy po wypuszczeniu lawiny pełnej aplikacji znanej jako Creative Suite 3.

Znając Bruce'a od prawie dwóch dekad, jestem pewien, że uznał, że to właściwy moment na odejście: Adobe jest jest silna finansowo i posiada szerokie portfolio produktów obejmujących druk, Internet, wideo oraz obrazowanie profesjonalne i konsumenckie rynki. Co wydarzyło się w ciągu siedmiu lat od jego śmierci przejął stery od współzałożyciela Adobe, Johna Warnocka?

Przejęcie firmy Macromedia

Patrząc na ostatnie komentarze i te z czasów transakcji, wydaje mi się, że jestem w mniejszości, jeśli chodzi o 3,4 miliarda dolarów Adobe zakup firmy Macromedia w 2005. Myślę, że to był mądry interes. Z pewnością było to największe wydarzenie w kadencji Chizena.

Chociaż wiele osób zdaje się o tym nie pamiętać, Macromedia miotała się; firma miała dwa bardzo dobre produkty we Flashu i Dreamweaverze oraz kilka na przemian niedogotowanych i przesadzonych technologii, które pojawiały się i wychodziły z łask w centrali Macromedia. Zdaję sobie sprawę, że trochę upraszczam, ale działania Macromedia na początku tej dekady wydawały się czymś więcej jak zdezorientowane wędrówki w alejce z produktami niż wyniki strategii opartej na szczerości wizja. Gdyby Macromedia była w stanie lepiej ją wykonać, nie byłaby to pozycja, w której firma taka jak Adobe by ją kupiła. Widziałem wiele komentarzy na temat śmierci Freehanda i głębokiego zamrożenia Directora, ale te wydarzenia były na najlepszej drodze podczas oglądania Macromedia, a nie Adobe. (Nawet nie zaczynaj od Fontographer, który w końcu znalazł dom w FontLab w momencie zawarcia umowy.)

I do każdego, kto twierdzi, że Adobe schrzanił Macromedia, czy wolałbyś, żeby Microsoft był kupującym? Myślę, że nie. Adobe było najlepszym opiekunem zdezorientowanej, ośmionożnej firmy, jaką stała się Macromedia, i była wystarczająco inteligentna, by wiedzieć, że Flash i Dreamweaver są lepsze niż wszystko, co ma w firmie.

InDesign

Porozmawiajmy przez chwilę o prawdziwej rywalizacji.

Dawno temu jedno oprogramowanie, Aldus PageMaker, zmieniło sposób, w jaki wielu z nas publikowało czasopisma, książki i materiały drukowane. Adobe ostatecznie kupiło Aldusa (i przy okazji wysłało konkurenta programu Illustrator, Freehand, do firmy Macromedia — czy to nie obróciło się w się dobrze?), ale zanim to się stało, mała firma z Denver o nazwie Quark przejęła publikację drukowaną świat. Firma Adobe wydała miliony dolarów, próbując zmienić PageMakera w pretendenta, ale poniosła porażkę. I to pomimo faktu, że przez wszystkie te lata, kiedy zajmowałem się rynkiem, nigdy — nigdy — nie słyszałem tak wielu regularnych skarg na firmę z głównym produktem, jak na firmę Quark. Szczerze mówiąc, w tym świecie nawet Microsoft nie zbliża się do niezadowolenia użytkowników. Ludzie chcieli, aby firma Adobe odniosła sukces; do diabła, błagali Adobe, aby ich ratował za każdym razem, gdy wysyłali czek do Kolorado.

Pod okiem Chizena Adobe wróciło do podstaw, porzuciło program PageMaker i stworzyło produkt wydawniczy XXI wieku o nazwie InDesign. Pierwsza wersja była prawie bezużyteczna w środowisku produkcyjnym. Druga wersja była minimalnie lepsza. Wreszcie z Wersja Creative Suite 2, InDesign był tym, czym chciała być wersja 1.0: solidnym, przemysłowym konkurentem dla programu QuarkXPress. I zgadnij co? W trakcie tego procesu InDesign trafił do sklepów Quark i w jakiś sposób Quark stał się bardziej skoncentrowany na kliencie. To jest rywalizacja taka, jaka powinna być. Niestety rzadko tak działa, więc ciesz się nim, póki go mamy.

Pakiet kreatywny

Jeśli interesujesz się produktami, Boże Narodzenie przyszło w tym roku wcześnie, kiedy firma Adobe dostarczyła pakiet Creative Suite 3, udostępniając aktualizacje prawie miliona produktów. Z pewnością tak właśnie się wydawało, przynajmniej w przypadku złożonych matryc kolekcji i wydań oraz ocen pobocznych i wydań inscenizowanych, które towarzyszyły modom CS3.

Chociaż myślę, że Adobe z pewnością mogło wykonać lepszą robotę marketingową z CS3, niestrudzenie zapewnia regularne aktualizacje swojego podstawowego pakietu produktów. Możemy – i robimy – narzekać na ceny aktualizacji, ale kiedy spojrzysz na kluczowe produkty w pakiecie — Photoshop, InDesign, Illustrator, Dreamweaver — trudno spierać się z ich siłą.

Wiem, że istnieją mnóstwo ludzi kto myśli, że apartament jest nadęte oprogramowanie, ale po regularnym korzystaniu z programów Photoshop, Illustrator i InDesign przez ostatnie sześć miesięcy te aplikacje wydają się o wiele bardziej odpowiednie do rzeczy, które robię, niż niektóre aplikacje pakietu Office. Poza tym bądźmy szczerzy: jeśli chcesz alternatywy dla czegoś takiego jak Photoshop, z pewnością są one obecnie szybkie i wściekłe.

Popieramy Apple za wydawanie zwykłych wersji OS X, ale w jakiś sposób wypuszczenie przez Adobe trzech wersji pakietu Creative Suite w ciągu czterech lat jest postrzegane jako karczowanie pieniędzy. Przepraszam, tak działa kapitalizm i nie musisz grać; dlatego jest wielu ludzi, którzy wydajnie pracują na Power Mac G4 i Mac OS X 10.2, nie mówiąc już o ludziach, którzy utknęli z Power Mac G3 i OS 9.2.2.

I, hmm… wideo

W ciągu ostatnich kilku lat użytkownicy komputerów Mac mieli więcej niż kilka skarg na postrzeganą obojętność Adobe platformy — w tym brak wersji programów Photoshop i Illustrator dla systemu OS X w 2001 r. — i być może ograniczone przez the Lukier w stylu Soprano Adobe Premiere dla komputerów Mac w 2003 roku. Zapomnij na chwilę, że Apple posiadało wyższą, średnią i niższą przestrzeń wideo Maca i że aktywnie i agresywnie konkurowało z Adobe. Premiere nie był naprawdę świetnym produktem na początek, na Macu lub Windowsie, dlatego Apple był w stanie przejąć wyższy poziom. Dlaczego mamy się obrażać, że na Maca był o jeden zły produkt mniej?

Nie, prawdziwym powodem było to, że śmierć Premiere w jakiś sposób oznaczała początek bolesnego, przedłużającego się odejścia Adobe z platformy Mac. Jednak poza bolesną, przedłużającą się niewspółosiowością platformy programu Photoshop Elements — króla wzgórza i nowszej wersji w systemie Windows — nijaki konkurent dla iPhoto na Macu - naprawdę nie ma się czym martwić, mówiąc o długoterminowym Macu Adobe zobowiązanie.

Oczywiście firma Adobe od tego czasu udobruchała nas, wprowadzając Premiere Pro z powrotem na Maca jako część CS3, ale powiem wam, że moim zdaniem Adobe nie powinno bawić się wideo (lub dźwiękiem). Myślę, że jest to jedyne miejsce, w którym wielkość firmy wydaje się dyktować, że ma ofertę wideo, ale naprawdę wydaje mi się to refleksją. Może to rywalizacja w pracy — zobacz wrzawę wokół iMovie ’08 — i nie przeszkadza mi to. Tylko nie oczekuj, że mi się to spodoba.

Biorąc pod uwagę, że przychody firmy Adobe prawie się potroiły w ciągu ostatnich siedmiu lat, a firma udowodniła swoją miłość do społeczności komputerów Mac, wydając co najmniej tę samą rzeczy — niezależnie od tego, czy uważasz, że są idealne, czy nie — dla naszej części świata, tak jak ma to miejsce w systemie Windows, powiedziałbym, że Chizen wykonał cholernie dobrą robotę dla swoich inwestorów i dla nas. Nadeszła kolej Narayena na kij, a on ma przed sobą kilka zniechęcających zadań — musi nie tylko utrzymać finanse uporządkować dom, ale musi zdecydowanie dążyć do publicznie deklarowanego celu firmy Adobe, jakim jest przekształcenie jej podstawowych aplikacji do narzędzia oparte na Internecie.

Ale najpierw, Shantanu, wyświadcz nam wszystkim przysługę: uwolnij FrameMakera. Proszę. Zrób to open source czy coś, ale niech ktoś inny się tym zajmie. Jestem pewien, że na pewno by to ograniczyło e-maili pozwalają zająć się ważniejszymi sprawami.

  • Jul 31, 2023
  • 71
  • 0