po odejściu Juneau o 21:00 — na długo przed lokalnym zachodem słońca — my Krążowniki MacMania VI Obudziłem się następnego dnia kierując się do wejścia do Zatoki Yakutat, domu Lodowiec Hubbarda. Ale przed obowiązkowym zwiedzaniem musiałem poprowadzić kurs.
Cóż, właściwie to było bardziej jak bycie w teleturnieju z 10 prowadzącymi i tylko jednym uczestnikiem — to było Sesja pytań i odpowiedzi, podczas której uczestnicy mogą zadawać prelegentom dowolne pytania związane z komputerami Mac, a my robimy, co w naszej mocy, aby to zrobić odpowiedź. Zazwyczaj na scenie będzie pięciu lub sześciu mówców, więc jest szansa, że nie będziesz musiał osobiście odpowiadać na każde pytanie. Jednak tym razem zabrakło szczęścia, ponieważ okoliczności sprawiły, że jedyny pytający był naprawdę twój.
Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że poradziłem sobie z każdym pytaniem (oprócz kilku dotyczących korzystania z administratora ODBC i dostępu do katalogu w folderze Narzędzia — dwóch aplikacji, które rzadko uruchamiam), ale dostałem jedno zakłopotanie: „Podczas korzystania z Safari do przeglądania witryny, która ma formularz logowania, przy pierwszym wypełnieniu formularza pojawia się okno dialogowe oferujące trzy związane z formularzem opcje. Możesz powiedzieć Safari, aby nigdy nie pamiętała, czego używasz w tej witrynie, aby nie podejmowała teraz decyzji lub aby zapisywała nazwę użytkownika i hasło. Jeśli powiem Safari „nigdy nie pamiętaj”, jak mam zapisać nazwę użytkownika i hasło w przyszłości, jeśli zmienię zdanie?”
Safari nie jest moją główną przeglądarką i nie mogłem wymyślić odpowiedzi z głowy (podobnie jak nikt inny w sesji). Potem trochę poeksperymentowałem i znalazłem odpowiedź, która znajduje się w Preferencjach Safari na karcie Autouzupełnianie. Kliknij Edytuj obok nazw użytkowników i haseł, a zobaczysz listę wszystkich witryn, dla których Safari zapamiętało twoje dane logowania. Przyjrzyj się jednak uważnie liście, a zobaczysz, że zawiera ona również witryny, o których powiedziałeś Safari nie aby zapisać swoje dane logowania. Każda z tych witryn będzie miała Nigdy nie zapisane hasła w kolumnie Nazwa użytkownika. Aby przywrócić okno dialogowe opcji przy następnym ładowaniu danej witryny, zaznacz odpowiedni wpis na liście autouzupełniania i kliknij Usuń, a następnie kliknij Gotowe. Następnym razem, gdy wpiszesz nazwę użytkownika i hasło do tej witryny, ponownie zobaczysz monit z pytaniem, w jaki sposób Safari ma zapamiętać (lub nie) te informacje.
Po zakończeniu porannej sesji udałem się do Kena Smitha z Aparat Glazera w Seattle. Aparat Glazera oferował bezpłatne wypożyczanie szerokiej gamy sprzętu — od wysokiej klasy sprzętu cyfrowego Od lustrzanek po kamery wideo i konsumenckie aparaty kieszonkowe — dla każdego uczestnika Geek Cruise, który był zainteresowany. Przy drzwiach sprawdziłem portfel i zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy nie wydam tysięcy dolarów na wysokiej klasy aparat, i zarezerwowałem podstawową cyfrową lustrzankę jednoobiektywową, Nikona D40X, wraz z obiektywem zmiennoogniskowym 85-200 mm.
Po wypełnieniu niektórych dokumentów, w tym autoryzacji obciążenia karty kredytowej na wypadek, gdybym coś zrobił Robopodobnie i pozwoliłem, by rzecz wyleciała za burtę, wyruszyłem, aby znaleźć dobre miejsce do sfotografowania lodowca Hubbarda obrazy. Chciałem porównać Nikona z moim kieszonkowym aparatem Canona PowerShot SD400i pomyślałem, że lodowiec Hubbarda będzie dobrym miejscem do tego. Okazuje się, że ze względu na pogodę (płaskie szare zachmurzenie) i zalegający w wodzie lód uniemożliwił nam zbliżenie się (zdjęcia z Tytaniczny ciągle chodziły mi po głowie), nie było to dobre miejsce do przeprowadzania testów. Zamiast tego wezmę oba aparaty na brzeg w Sitka jeszcze w tym tygodniu i znajdę kilka fajnych ujęć krajobrazowych do wykorzystania do testów. Planuję opublikować kontynuację z moim spojrzeniem na to, jak te dwa aparaty porównują zarówno jakość obrazu, jak i użyteczność. W zależności od tego, jak sprawy się potoczą, być może będę musiał znaleźć sposób na umieszczenie jednego z nich (lub czegoś podobnego) na mojej liście prezentów urodzinowych. Jak dotąd byłem pod wrażeniem tego krótkiego czasu — poniższe zdjęcia zostały zrobione aparatem D40X.
Lodowiec Hubbard jest ogromny. Naprawdę ogromne. Trudno opisać, jak duży jest, ale oto ujęcie większości przedniej części lodowiec — po prawej stronie widać jeszcze jeden mniejszy fragment, ale to prawdopodobnie 75 procent twarz:
Zdjęcie tak naprawdę nie zapewnia poczucia skali, ale to zdjęcie powinno w tym pomóc. Na powyższym zdjęciu zauważ ciemnobrązowy lód w kierunku lewej krawędzi zdjęcia. Poniższe zdjęcie przedstawia zbliżenie tego fragmentu lodowca, z innym statkiem wycieczkowym (podobnym rozmiarem do naszego) widocznym przed lodowcem:
Jest duży. Olbrzymi. Poza zrozumieniem. Tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę, że ten lodowiec ciągnie się z powrotem w góry 76 mil! Oto zbliżenie jednej części lodowca, gdzie widać, jak przednia krawędź zaczyna się rozpadać, gdy dociera do wody morskiej. I tak, naprawdę wyglądało to tak niebiesko — najwyraźniej można uzyskać ten efekt tylko wtedy, gdy jest pochmurno:
Co jakiś czas duża bryła lodu odłamuje się i wpada do zatoki (nazywają to „cieleniem”), powodując spektakularne dźwięki („grzmot lodowcowy”) i efekty wizualne. Niestety, nie widzieliśmy dzisiaj żadnych takich wydarzeń, więc pozostało nam przestudiowanie pozostałości poprzednich incydentów:
Szczególnie podoba mi się ten drugi, który wyglądał jak jakaś efemeryczna głowa zwierzęcia przelatująca obok naszej chaty. I tak, kapitan wydał oświadczenie PA, zapewniając wszystkich, że nasz kadłub został wzmocniony, aby wytrzymać okazjonalne uderzenie lodu. I tak, to nie zrobiło absolutnie nic, aby usunąć obrazy Tytaniczny z mojego umysłu! Ale mówiąc poważnie, lodowiec był oszałamiający, a podczas rejsu w dalszej części sezonu prawdopodobnie można by podejść bliżej, co jeszcze bardziej budzi podziw. (A może to „ahhhhhh” jest inspirujące?)
Jesteśmy teraz w drodze do Sitka na Alasce, gdzie jutro rano zrobię coś nie do pomyślenia i ponurkuję w tych lodowatych wodach (obecna temperatura oceanu: 47°F). Ale nie jestem kompletnym głupcem – założę suchy skafander, który powinien zapewnić mi suchość i względnie ciepło przez cały czas. Wezmę swój aparat podwodny i jeśli będzie coś wartego zobaczenia, udostępnię zdjęcia w piątkowej depeszy.