Teraz, gdy rozpoczęła się konferencja Macworld Conference & Expo 2003 w San Francisco, nadszedł czas na moje dwuletnie wędrówki i rozważania na temat programów Apple. Jeśli nie czytałeś wcześniej moich felietonów w „Notatniku reportera”, są to ciekawostki, obserwacje i wywody mające na celu uchwycenie smaku programu dla tych, którzy nie mogą tu być.
Jak dotąd pogoda w San Francisco jest ciepła i przyjemna. Cóż, niezłe w porównaniu z Nashville w Tennessee, kiedy jechałem na lotnisko. W Music City, kiedy wychodziłem z domu, było 23 stopnie. Tutaj, w San Francisco, temperatura sięga lat 50. To takie miłe, że chodzę w krótkich rękawach, podczas gdy większość ludzi nosi kurtki.
Zawsze fajnie jest wrócić do San Francisco. Po ulicach czuje się elektryczność, porwaną przez falę ludzi.
Z młynami plotkarskimi, od niewiarygodnie cudownych ogłoszeń po nudny program, powinno to być interesujące targi - i prawdopodobnie gdzieś pośrodku dwóch skrajności. Jednak w pewnym sensie czuję, że jest to kluczowe przedstawienie, które może nadać tempo i nastrój na resztę roku.
Z pewnością przyda nam się niezły przypływ entuzjazmu, bo niektóre z ostatnich prasowych spekulacji na temat Apple nie są (chyba znowu tak było) niezbyt optymistyczne. Wiadomości Merkurego Felietonista technologii, Dan Gilmore, wyraża opinię w niedawnym artykule sztuka że Apple potrzebuje jasnej ścieżki na przyszłość i być może powinien rozważyć przejście na mikroprocesory inne niż PowerPC.
„Pytanie, które społeczność Mac zbiera w tym tygodniu w San Francisco na dorocznej konferencji Macworld i Expo, chodzi o to, czy przenieść system Mac OS na chipy kompatybilne z Intelem, które są sercem komputerów z systemem Windows” — pisze. „Zasadniczym problemem jest to, że Motorola, która produkuje chipy G3 i G4 PowerPC używane obecnie przez Apple, wydaje się tracić przewagę konkurencyjną w dziedzinie mikroprocesorów. Motorola powoli ulepsza linię, ale ma inne, większe problemy na głowie niż utrzymanie pełnej konkurencyjności w jednym z najbardziej kapitałochłonnych biznesów na świecie”.
Chociaż zwraca uwagę, że IBM również „posuwa się naprzód z projektem, który może być świetnym centrum procesor dla komputerów Mac nowej generacji”, muszą być megahercowe różnice między komputerami Mac i systemami Wintel raniąc Apple'a. I ta luka się powiększa, mówi Gillmore.
„Mam inny, osobisty punkt odniesienia dla wydajności komputera: jakie to uczucie. Wolę ogólny styl Maca pod każdym względem, ale jeśli chodzi o zgryźliwość i responsywność, Mac jest znacznie wolniejszy, chyba że zapłacisz przez nos za absolutnie najwyższą linię modelka – mówi. „Mój 3-letni notebook IBM z systemem Windows 2000 wydaje się znacznie szybszy niż mój roczny notebook Mac z systemem OS X”.
Felietonista dodaje, że Apple musi również zająć się kwestią cen swoich komputerów. Dodaje, że jeśli firma poważnie myśli o zwabieniu „przełączników” na platformę Mac, musi zmierzyć się z rzeczywistością, że komputery z procesorami Intela są znacznie tańsze.
„W świecie, w którym „wystarczająco dobry” sprzedaje się lepiej niż wszystko inne, rosnąca różnica cen utrudnia Apple utrzymanie nawet obecnej bazy, a tym bardziej jej rozwój” – pisze Gillmore.
I Wiadomości Merkurego pisarz Jon Fortt na Macworld Expo podgląd artykułu ( http://www.timesleader.com/mld/timesleader/business/technology/4878487.htm) mówi, że jedno pytanie zajmuje centralne miejsce na MWSF: Czy bitwa o komputery PC jest tą, którą Apple Computer wciąż może wygrać? A może firma stała się jak nostalgik za wojną secesyjną, odtwarzając potyczki, które dawno zostały ustalone?
„Jak ekstrawagancki celebryta, Apple wciąż przyciąga uwagę miłośników technologii swoim odważnym designem” — pisze Fortt. „Pomimo faktu, że jej roczna sprzedaż skurczyła się od prawie 8 miliardów dolarów do 5,7 miliarda dolarów od 2000 roku, firma nadal wykazuje postawę — ostatnio w swojej kampanii mającej na celu nakłonienie użytkowników systemu Microsoft Windows do przejścia na system operacyjny Mac system."
Dodaje, że pomimo kampanii „przełącznika”, Apple nie wydaje się przyciągać wielu nowych nawróconych. Steve Baker, analityk w NPD Techworld, mówi Mercury News: „Właściwie trochę tracą. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że obecnie na komputerach konsumenckich sprzedaje się głównie produkty klasy podstawowej”.
Jednak Fortt informuje, że Apple powiedział, że domy badawcze nie zawsze przechwytują całą sprzedaż i że w najbliższych tygodniach firma będzie miała więcej do powiedzenia na temat skuteczności swojego „przełącznika” kampania.
„W naszych własnych sklepach detalicznych nadal przekazujemy około 40 procent naszej działalności związanej z procesorami osobom, które nie mają komputera Mac” — powiedział Greg Joswiak, dyrektor ds. marketingu sprzętu w Apple. „To dość duża liczba, biorąc pod uwagę, jak duży jest konkurencyjny rynek”.