Minęło kilka lat, odkąd letnie Macworld Expo przeniosło się z Bostonu do Nowego Jorku, ale to nowe miejsce wciąż szuka tożsamości.
Styczniowa edycja w San Francisco zawsze taka była La Enchilada Grande. Na początku było to tylko wrażenie, ale w połączeniu z ogólnym kurczeniem się przemysłu komputerowego Fakt, że Valley is Where The Action Is, sprawił, że ten pomysł stał się niepodważalną rzeczywistością przez kilka lat temu; przeniesienie letniego pokazu z dala od Bostonu — z dala od hoteli, miejsc spotkań i wilgoci, do której przywiązali się stali bywalcy Expo w ciągu dekady — pomogło tylko sfinalizować postrzeganie San Francisco jako The Real Macworld Expo i Nowego Jorku jako Innego Jeden.
Więc nie jest to już niepokojące, kiedy przybywasz do Javits Center i odkrywasz, że wiele znanych i znanych nazwisk zdecydowało się pozostać w w domu, od potentatów branży, takich jak Adobe, po znajomych, na których zwykle można liczyć w przypadku wieczornych drinków i taki. Pierwszy rok Macworld w Nowym Jorku wywołał spekulacje dotyczące solidności platformy Mac; dzisiaj po prostu wzruszasz ramionami i mówisz: „Zapomnij o tym, Jake... to Nowy Jork”, które uważam za przydatne narzędzie, gdy coś związanego z tym miastem niepokoi mnie lub dezorientuje.
*
Mimo to najważniejszą funkcją Macworld Expo zawsze było komunikowanie się użytkowników komputerów Mac ze społecznością – innymi ludźmi – w przeciwieństwie do produktów i towarów. Możesz obejrzeć przemówienie programowe Steve'a Jobsa z obsługi pokoju w swoim pokoju hotelowym za pośrednictwem QuickTime — zrobiłem to raz i naturalnie To był rokiem, w którym Apple dał wszystkim w pokoju darmowe myszy. Ale powód, dla którego w środę rano przeklinałem proce i strzały budzika, który miał mnie obudzić o 19:00. Zamiast o 7 rano, wskakiwanie do ubrania i wyskakiwanie z hotelu, wciąż zawiązując jednego buta, nie było elektrycznym dynamizmem pana Steve'a Jobsa adres.
Wstałem z łóżka, bo po przemówieniu tłum był albo niesamowicie wredny, albo w stanie łaski, który od razu wyklucza konieczność odejścia i zmiany bielizny. Tak czy inaczej, warto tam być, aby dać świadectwo.
Nie od rana po ostatnim odcinku Seinfelda czy słyszałem zdanie „To było To? wypowiadane tak często iz taką szczerością ducha. Rozpieszczały nas wszystkie poprzednie notatki Steve'a, w których najbardziej trywialny gest (nowy kolor plastiku, przeprojektowana mysz) jest odtwarzana i przedstawiana jako oświadczenie ludzkości skierowane do Boga, że jesteśmy godni naszej przyszłej egzystencji na tym planeta. Tym razem Steve wygłosił bardzo treściwe przemówienie, które położyło ideologiczne podstawy na przyszłość, a nie takie, które wrzuca do rurociągu więcej efektownych produktów. Jedyne prawdziwe podniecenie nastąpiło, gdy Steve rzucił nieporadnym aparatem cyfrowym w jednego ze swoich lokajów w pierwszym rzędzie. Mimo to, mam na myśli, chodź... rzucił go pod ręką. Stary Steve, około 1986 roku, powiedziałby, że Nolan Ryan rzuciłby to prosto w tłum. Trzeba spekulować, czy to nowe, miękkie i puszyste Jabłko może być dobre dla Republiki.
Pewien gość, z którym rozmawiałem, zafascynował się dywanami na scenie. „Zauważasz to tylko podczas przemówienia jeden wózek został wytoczony – powiedział, pochylając się, żeby nikt go nie usłyszał. „Jednak dywan ma ślady trzy komplety kół!”
Następnie wyjaśnił swoją teorię, że Steve miał plotkowano, że płaski, przeprojektowany iMac z płaskimi panelami musiał być używany podczas prób przemówienia... ale jakiś nieznany czynnik uniemożliwił mu ogłoszenie tego tam i wtedy.
Mądrze skinąłem głową i zanotowałem, ale ponieważ był miłym facetem, postanowiłem nie sugerować, że być może trzy zestawy utworów byłyby bardziej wyjaśnione przez wózek wytaczany podczas próby, cofany pod koniec próby, a następnie ponownie wytaczany podczas przemówienia.
Tak, ludzie liczyli na te nowe komputery iMac. Byłem na to gotowy, gdyby się pojawił, i zastanawiałem się, czy dziwnie przeciągające się i zwolnione tempo demo wersja iDVD 2 dostępna dwa miesiące przed wysyłką nie była tylko pospieszną substytucją w ostatniej chwili czegoś, co powinno Byli gotowi. Ale wszyscy ci, których zebrałem w poprzednim miesiącu, mówili, że to prawie na pewno się nie wydarzy.
W każdym razie wystarczająco dużo działo się w przemówieniu. Prawdziwy wpływ pojawia się, gdy siadasz (najlepiej z komunikatami prasowymi Apple) i wchłaniasz to wszystko. Nie, nie było procesora PowerPC 1 GHz (nie wina Apple), ale linie G4 i iMac są teraz szybsze i tańsze. MacOS X będzie prawdziwą propozycją do końca roku, z szybszą i bardziej funkcjonalną wersją, która jest o wiele bardziej praktyczna niż obecna wersja i solidne zobowiązania ze strony wydawców, aby stworzyć dla niego oprogramowanie… z których większość będzie faktycznie wymagać X zamiast niechętnie zgadzać się na pracę poza Classic tryb.
*
Więc może coś jest Dobry do statusu Nowego Jorku jako The Other Show. Jeśli wielcy gracze zachowają swoje pistolety PR dla San Francisco, daje to gwiazdom o mniejszej jasności w gwiazdozbiorze Macintosha szansę bycia zauważonym. Większość moich ulubionych nowości pochodziła z mniejszych firm:
Gryf ( https://www.griffintechnology.com ) wkrótce wyjdzie z urządzeniem USB, które nie będzie, ale powinno nazywać się The Knob. Oto, co to jest: ładne, wyważone, zabarwione na niebiesko pokrętło ze szczotkowanego aluminium o średnicy kilku cali, które znajduje się na biurku.
Pozornie jest to regulacja głośności. Podłącza się go do małego pudełka USB, które jest również mostkiem wejścia/wyjścia audio i wzmacniaczem mocy. Ale najbardziej interesującą rzeczą w The Knob jest to, że można go konfigurować.
Wie, kiedy na jego powierzchni znajduje się palec, co oznacza, że może obudzić Maca ze snu. Można go skonfigurować tak, aby działał jako jog-shuttle do edycji iMovies i audio. Jestem całkiem pewien, że można go skonfigurować do pracy z nową wersją 3D Pong firmy MacSoft, która również jest pokazywana na Expo.
Został podniesiony z Cool do Wicked Cool z dodatkiem świecących pulsujących świateł ukrytych pod jego dolną średnicą. Widziałem to w działaniu na stoisku Griffina i ja poszukiwany jeden. Świecąca lampka kontrolna na moim płaskim wyświetlaczu jest oczywiście miła, ale wiesz, to nie tak, że nie mam już monitorów z włączonymi światłami. Ale metalowy dysk na moim biurku, który pulsuje niebieskim światłem, dopóki go nie dotknę? Daj mi jeden. Mogę zaprogramować go tak, aby światła pulsowały, kiedy chcę, jak e-mail od zepsutej osoby, która może mnie zwolnić? dawaj dwa. Prawdopodobnie mogę zrobić cyfrowy Etch-A-Sketch.
Kolejną pozycją w kategorii dziwnych, ale fajnych kontrolerów jest Essential Reality ( https://www.essentialreality.com ) P5. Nie jest to pierwsza rękawica do obsługi danych, którą widziałem, ale jest to pierwsza, która sprawia, że myślę, że ma szansę na ustanowienie gestów dłoni jako powszechnego sposobu komunikacji z komputerem stacjonarnym. Ma pięć zginaczy palców (do wykrywania zgięcia każdego palca) i optyczny system śledzenia w czasie rzeczywistym, który wykrywa położenie dłoni x/y/z... a także inny czujnik w rękawicy, który wykrywa pochylenie / odchylenie / przechylenie. Wszystko to przekłada się na małą stację dokującą na biurku, która może wyczuć mniej więcej wszystko, co robi twoja ręka w odległości trzech lub czterech stóp sześcianu powietrza przed nią.
Podobnie jak w przypadku Pokrętła, od razu przychodzi ci do głowy jedna rzecz związana z tym gadżetem: gry. I rzeczywiście, w wersjach demonstracyjnych fajnie jest grać w pierwszoosobową grę walki i automatycznie przełączać się na łom, gdy złapiesz wyimaginowaną broń jedną w dłoni i udawać, że machasz nią do celu, albo używasz pistoletu, wskazując palcem, jak to robiłeś jako dziecko i udając, że wyciągasz spust.
Znowu, co sprawia, że to Naprawdę fajna jest jego programowalność. P5 ma tryb emulacji myszy/joysticka, który faktycznie działa całkiem dobrze, ale Essential Reality przynosi twórcom oprogramowania (firmom zajmującym się grami, twórcom grafik 3D i aplikacji do renderowania, a nawet twórcy wtyczek do przeglądarek itp.) na pokładzie, aby uczynić P5 przedmiotem, którego oprogramowanie będzie chciało szukać i wykorzystać. Kiedy zostanie wysłany w styczniu, będzie sprzedawany za znacznie poniżej 150 USD, więc istnieje realna szansa, że warto będzie poświęcić czas programistom. Nie jestem szczególnie zainteresowany tym, aby Essential Reality zarabiało tutaj dużo pieniędzy, ale chętnie zobaczę, co się stanie, jeśli społeczność geeków dostanie tego rodzaju urządzenia masowo i zaczyna rozwijać wspólne słownictwo dotyczące kontrolowania komputerów w rękawiczkach.
Mysz nie była tak oczywiście fajną rzeczą, kiedy Mysz 1.0 została zbudowana i wysłana. Następnie pojawiło się słownictwo — kliknij, aby coś zaznaczyć, kliknij i przeciągnij, aby to przenieść, kliknij dwukrotnie, aby to otworzyć — i nadało mu wspólny układ odniesienia dla wszystkich. Rękawiczka ma prawdziwy potencjał, aby stać się bardziej swobodną formą klawiatury, czymś, co zakładasz, gdy chcesz po prostu przewijać dokumenty i przeglądać Internet. Aby to zrobić, potrzeba rękawicy 1.0.
Cieszyłem się, widząc, jakie oprogramowanie Real Software ( https://www.realsoftware.com ) robiłem z Realbasic. To, co było zabawnym (ale potężnym) małym narzędziem do tworzenia małych aplikacji w zabawny sposób, było stale rozwijane w pełnowymiarowe narzędzie do tworzenia aplikacji typu kick-butt, które osiąga profesjonalne wyniki bez nakładania jakichkolwiek ograniczeń na programista.
RealBasic 3.5 (dostępny wkrótce) podnosi stawkę, szczególnie w zakresie możliwości tworzenia skryptów i kontrolowania aplikacji Microsoft Office. Edytor kodu również został udoskonalony, dzięki czemu programowanie jest o wiele przyjemniejsze. Chociaż od dawna jestem fanem RealBasic, nie używałem go zbyt często od wersji 2.0; kiedy za kilka tygodni nadejdzie moja wersja beta 3,5, mogę ulec pokusie przełączenia się na nią w przypadku większości moich osobistych aplikacji. Mam wrażenie, że przez lata korzystałem z każdego środowiska programistycznego pod słońcem, a RealBasic jest prawdopodobnie jedynym wysyłka, która sprawia mi taką samą przyjemność jak praca z Applesoft i moim kompilatorem języka asemblera Merlin w moim Apple II dni.
*
Prywatnie muszę wspomnieć o kilku kamieniach milowych w karierze. Albo drogowskazy. Cóż, jakiś rodzaj rowu lub śladu poślizgu wzdłuż drogi, który odróżnia ten kawałek asfaltu od kawałka tuż przed nim.
W tym tygodniu Macintosh Daily Journal zaktualizował listę 25 najpotężniejszych ludzi w świecie komputerów Macintosh. W zeszłym roku byłem numerem 14. W tym roku upuściłem kilka slotów. OK, cóż, to nic nie znaczy. Miło jest po prostu być nominowanym; ważne jest, że po prostu wyszliśmy i daliśmy z siebie wszystko; trzymajmy kciuki za rodziców, którzy nie spali całą noc, robiąc kostiumy.
To tylko ego. I żeby być uczciwym, do listy dodano wiele nowych osób, z których większość to (odpowiednio) ludzie w Apple. Ale prawdziwym powodem, dla którego moje spadanie w rankingach nie obniża mnie, jest fakt, że wspiąłem się na kolejny szczebel drabiny celebrytów, który jest raczej inny:
Na wielkim Apple Developer Party w Webster Hall w środę wieczorem – na marginesie: Neil Kent z Apple jest oficjalnie i niekwestionowanym generałem-majorem nocnego życia Macworld, zajmującym pierwsze miejsce nawet jego poprzednie imprezy, rezerwując tym razem The Wallflowers, aby zagrali dla nas — po raz pierwszy w mojej karierze ładna kobieta poprosiła mnie o autograf na raczej osobistym Lokalizacja.
W jakiś sposób, w obliczu tego doświadczenia, upuszczenie kilku pozycji na jakiejś liście wydaje się blednąć.